[WIDEO] Brak odległości i chwila nieuwagi. Solidna kraksa na S-1

Wszystko wskazuje na to, że kierowca białego auta nagle zatrzymał się na pasie ruchu. Prawdopodobnie chciał uprzejmie wpuścić kierowcę Mini, któremu skończył się pas rozbiegowy. Kierowca Jeepa jadący z nim zdołał wyhamować. Kierowca Hyundaia miał trochę mniej szczęścia i najechał na tył hamującego Jeepa. Na szczęście nikomu nic groźnego się nie stało. Solidnie potłukły się jedynie samochody.

Pamiętajmy, że zatrzymanie się na drodze ekspresowej to najlepszy przepis na kraksę. Zwłaszcza gwałtowne, tak jak to miało miejsce tutaj w przypadku białego auta jadącego przez Jeepem. Jeśli kierowca Mini nie potrafił poprawnie wjechać na drogę ekspresową to niech czeka, aż droga będzie wolna. Nadmiar uprzejmości w wykonaniu kierowcy białego auta skutkował solidną kraksą, choć za zdarzenie bezpośrednio odpowiada kierowca czerwonego auta, który nie zachował należytej odległości i ostrożności.

Pas rozbiegowy na drogach ekspresowych jest na tyle długi, że nawet stosunkowo słabym samochodem można rozpędzić się do prędkości umożliwiającej płynne włączenie się do ruchu na "esce". Niestety tego na kursie prawa jazdy przeważnie nie uczą, bo taka wiedza nie przydaje się do egzaminu.